piątek, stycznia 31

Nie wiem jak ja wrócę do pracy??
Tak mi dobrze.A ferie dobiegają końca. Zrealizowałam 95% moich planów, obkupiłam się w nowe ciuchy....ostatnio udało mi się jeszcze kupić czarne kozaki ze skóry i piękną spódnicę ze skóry ekologicznej w kolorze cappuccino- to tak a propos dzisiejszego posta:-)
Odpoczęłam i odkryłam nową pisarkę, której książki pochłania się jednym tchem- Katarzynę Michalak, znacie???
Najpierw przeczytałam " Nadzieję" i " Wiśniowy dworek" , następnie ściągnęłam na moje czytadło kolejne książki: "Mistrz", "Bezdomna", "Sklepik z niespodzianką" i "Sekretnik". Mówiąc krótko ciekawa fabuła, na pozór jednoznaczna i prosta w odbiorze ale poruszająca ciekawe problemy społeczne. Czytając tekst bardzo łatwo wyobrazić sobie akcję i tworzyć w głowie jej obraz filmowy. Jeśli macie ochotę na relaks podczas czytania to polecam.

A do książki kawka... Ja trochę poeksperymentowałam, piłam kawkę z cardamonem, miodem i różnymi syropami.


Mam w planach te dwie pyszności...kawkę o smaku czekoladowym i tiramisu.



Polecam i kawę i ciekawą lekturę...



A gdyby tak można było się przenieść tu i wypić kawkę wśród uroczych widoków na wzgórza toskańskie.
Wpadło mi to zdjęcie, kiedy wracaliśmy wspomnieniami do naszych podróży i zdecydowała się na umieszczenie go dziś....kiedy za oknem zimno i ponuro.



Miłego dnia .
P.S Wieszak 5 serc nadal w obniżonej cenie , podobnie jak inne artykuły w walentynkowej ofercie. klick

środa, stycznia 29

Button cakes.

Uwielbiam wszelkie wersje ciasteczek domowej roboty, są niezbędne podczas dni kiedy siedzimy w domu i co chwila popijamy jakieś ciepłe napoje. Zainspirowana dziełem mojej koleżanki pobawiłam się i upiekłam maślane guziki. Sam przepis jest typowy dla kruchego ciasta ale cała zabawa to wycinanie, wyciskanie i dziurkowanie. Potrzebne są rurki ( do dziurek) i dwie wielkości foremek  ( można wykorzystać kieliszki).




Składniki na całą masę guzików (ponad 60 sztuk):

150 g miękkiego masła
75 g cukru pudru
1 żółtko
szczypta soli
225 g mąki pszennej
skórka otarta z 1 cytryny*
Wszystkie składniki umieścić w naczyniu i zagnieść na gładkie ciasto (można również do przygotowania kruchego ciasta wykorzystać malakser). Ciasto lekko spłaszczyć, owinąć folią spożywczą, schłodzić w lodówce przez 1 godzinę.

Po tym czasie ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować na grubość około 3 mm, lekko podsypując mąką. Jeśli ciasto będzie się kruszyło dodać śmietany, wtedy na pewno się zagniecie. Wykrawać ciasteczka - można użyć gotowej foremki w kształcie guzika można trochę pokombinować: kółka wykrawać okrągłą niedużą foremką lub kieliszkiem, w środku zrobić mniejszą foremką wgłębienie typowe dla guzików, dziurki (2, 3 lub 4) wyciąć słomką.

Ciastka układać na blaszce do pieczenia wyłożonej matą teflonową lub papierem do pieczenia, w niedużych odległościach od siebie (ciasteczka nie zmieniają kształtu i minimalnie rosną). Piec w temperaturze 200st C przez około 12 minut lub do lekkiego zrumienienia brzegów. Czas pieczenia będzie uzależniony od wielkości ciastek. Po upieczeniu wystudzić na stalowej kratce.

Ciastka można przechowywać do 7 dni, w zamkniętej puszce, w temperaturze pokojowej.

Kakaowa wersja guzików:

150 g miękkiego masła
90 g cukru pudru
1 żółtko
szczypta soli
185 g mąki pszennej
40 g kakao
Wykonanie jak powyżej.

 Moje ciasteczka przechowuję w słoju. Ich domowe wykonanie potwierdza ta dekoracyjna tasiemka:-)
Nie wiem jak Wy, ale ja najbardziej lubię maczać takie kruche ciasteczka w mleku. Wtedy maślany smak nabiera wyrazistości a same ciacha są delikatne i rozpływają się w ustach, mniam...

butelka na mleko vinatge klick
biała mufinka klick

Smacznego!!!
Przypominam o walentynkowej ofercie..
 

wtorek, stycznia 28

Część druga wysprzedaży

Mrozik trzyma:-)
Ale ja nie narzekam, siedzę w domku, popijam herbatkę, dogadzamy sobie kulinarnie i naprawdę odpoczywam. Prawie codziennie wyjeżdzam na kilka godzin z domu pozałatwiać różne sprawy, ale warto zaczerpnąć choć trochę powietrza i wystawić się na mróz. Najważniejsze to warstwowe ubranie, czyli na tzw cebulkę. Ja jestem z tych co lubią ciepło, dlatego opatulam się ciepło wychodząc z domu i  zostając w nim. Zdecydowanie wolę posiedzieć w ciepłym sweterku ale oddychać rześkim powietrzem. Nie lubię duchoty.





Ostatnia wizyta w  Ikei zakończyła się kupnem tych papuci:-)))
Sex appeal'u to one nie dodają kobiecie, ale są mega wygodne, cieplutkie...no i pasują do sypialni, hi, hi.

Obkupując syna w Cropp'ie zajrzałam do House i tam wypatrzyłam dwa super sweterki w bardzo atrakcyjnych cenach. Jeden już bardziej wiosenny w ciepłym pastelowym kolorze. Drugi z fragmentem melanżu, który jest moim hitem tej zimy.


W Reserved upolowałam ten szal...wzór jak już wiecie mój ulubiony:-) Szal jest długi i szeroki...to był strzał w 10!!!

A skoro mowa o atrakcyjnych cenach to zapraszam na walentynkowe okazje do redecor.pl
Miłego dnia. Gosia

niedziela, stycznia 26

WALENTYNKOWE OKAZJE


Buszując wczoraj po sklepach zauważyłam pierwsze symbole święta zakochanych. Znów robi się czerwono na witrynach. Tym razem nie są to skarpety czy Mikołaje lecz serca czy róże.
Zapewne większość z nas liczy na przemiłą niespodziankę od ukochanego, którą otrzymamy 14 lutego. Jeśli jednak macie ochotę pomóc Walentemu w wyborze prezentu,
 podeślijcie mu link z wybranym artykułem. Będzie może mniej romantycznie, ale na pewno praktycznie i prezent będzie trafiony. Kwiaty zawsze można dokupić:-)
Wybrałam dla Was artykuły z redecor.pl....takie, które skojarzyły mi się ze świętem zakochanych.  

Dodatkową pokusą jest rabat 15%.
Hasło " Love" i cena niższa o 15%!!!


Naczynia do zapiekania 
i wieszaki kuchenne w serca



lampiony i inne artykuły dekoracyjne


Zapraszamy na zakupy.
Promocja ważna do 10 lutego. 

piątek, stycznia 24

Babski post czyli łazienka, kosmetyki i biżuteria

W mojej łazience pojawiły się nowe postery. Znalazłam je na Pinterest i jak macie na nie ochotę to są na mojej tablicy " Posters to be made". Zainspirowałam się symbolami Coco Chanel. Białą i czarną ramkę kupiłam w IKEI.


 Jak wiecie moja łazienka utrzymana jest w kolorystyce black and white i dominuje motyw zebry:-)
Więcej fotek z tego pomieszczenia znajdziecie tu
 Lubię te małe mydełka w różnych kształtach i o różnych zapachach.
 A to mój zestaw z naturalnymi mydłami, które przywożę z podróży i akcesoriami łazienkowymi do pielęgnacji ciała.
 To tylko kilka z moich kosmetyczek...to chyba kolejne uzależnienie. Mam sporo kosmetyków i gromadzę je kategoriami w różnych kosmetyczkach. Są te na pędzelki, lakiery, przybory do pedicure, kosmetyki kolorowe, do włosów, maseczki i inne.
 I kilka migawek z toalety...


 Wczoraj odbyło się planowane domowe SPA. Najpierw gorąca kąpiel , potem peeling, maseczka a na koniec olejek arganowy. Tyle czytałam o tym kosmetyku, że nie zastanawiałam się długo i zakupiłam go w ofercie grupona. Naturalny 100% olej z drzewa arganowego  ma wiele właściwości leczniczych i pielęgnacyjnych. Na razie stosuję go od tygodnia, więc nie będę pisać o efektach....zobaczymy jak zużyję całe 100ml:-)

Życzę miłego weekendu. Ja planuję drugie podejście do wyprzedaży....o ile jeszcze są??? Mam też ochotę na jakąś nową książkę i gazetkę. Wymarzyłam  sobie również pierścionek...srebro połączone z czarną skóra???!!! Nie widziałam jeszcze takiego, który by mi odpowiadał. Jak wpadnie Wam w oko to dajcie proszę znać.
Te znalazłam w sieci, ale nie do końca są to wzory, które mi chodzą po głowie. Chciałabym aby cieniutki okręgi srebra przeplatały się z cieniutkimi paskami skóry.

Pozdrowionka z Łodzi: mroźnej , ale słonecznej.

środa, stycznia 22


Jak  ten czas szybko leci. Już się kończy 5 dzień ferii. Po poniedziałkowych spacerach wczoraj była totalna laba. Nie wychodziłam z domu i cieszyłam oczy i serce domowymi pieleszami. Czytałam, popijałam ciepłe napoje i nadrabiałam blogowe zaległości.
Dziś obudzono mnie o 4.30:-(((
Pan gospodarz odśnieżał chodniki. Chyba nie mógł ścierpieć faktu, że wszyscy śpią a on musi pracować, więc hałasował ile się dało- a warto nadmienić , że nasze zamknięte osiedle ma na wyposażeniu specjalny mini pług, którym można pojeździć i raz dwa załatwić sprawę odśnieżania.
Na szczęście udało mi się jeszcze zmrużyć oko i wstałam , gdy na dworze świeciło piękne słońce. Wyjrzałam przez okno spodziewając się wielkich zasp śnieżnych...nic z tego. Śniegu tyle co kot napłakał. Ale postanowiłam, że nie będę się denerwować. Poranną kawkę wypiłam z uśmiechem na twarzy.
A skoro wreszcie było nieco widniej to porobiłam kilka zdjęć w sypialni.
Mój poster na okres ferii:-))
 Pojawiły się moje ulubione naczynia z blachy cynkowej. Lampion i pudełko, w którym trzymam tealighty. Było ich tyle, ze wystawały po brzegi, ale regularnie ich ubywa. Każdy zimowy wieczór musi być w ich towarzystwie.

 Blaszany szyld jest również formą szablonu. U mnie póki co wędruje z miejsca na miejsce. Chociaż ostatnio pomyślałam , aby przymocować go na stałe w holu.


 Nasze klientki chyba szykują się już do wiosny, bo ostatnio kilka z nich zakupiło te ceramiczne ptaszki. Są świetne , więc wzięłam kilka dla siebie. Powstała girlanda:-) Ale tak naprawdę mam już pomysły jak je wykorzystam na wiosenne dekoracje i wielkanocne klimaty.



Teraz czas na domowe SPA i relaks w łazience....o niej wkrótce...
Pozdrawiam Was serdecznie. Gosia

lampion tu
cynowa osłonka tu
szyld home tu
ptaszek ceramiczny
szyld "let it snow" tu

poniedziałek, stycznia 20

coffee break

Jak bosko znów mieć czas wolny!!!
Jest to moment na naładowanie akumulatorów, organizację życia i załatwienie spraw, które zdążyły się nagromadzić. Mój terminarz wypełniony jest wpisami, ale są tam również hasła takie jak "czas wolny", "kino", " kosmetyczka" czy fitness.
A jaki był początek????
Masakra!!!!
Zeszłam dziś rano do auta (miałam dyżur na półkoloniach w mojej szkole) i ogarnęło mnie przerażenie. Centymetrowa warstwa lodu. Nawet nie drgnął jak go potraktowałam skrobaczką. Miałam wybór: albo 20 minut skrobania , albo 30 minut marszu?
Wybrałam to drugie:-) Także ferie zimowe zaczęłam na sportowo. Jestem z tych co wiecznie się spieszą , więc krok mam żwawy. Nawet nie zmarzłam. Potem jeszcze droga powrotna a w domu gorąca kawka.

 O nowym ekspresie już pisałam. Sprawdziłam jakość kawy w saszetkach i jest to czysta 100% Arabika. Nie ma żadnej chemii czy ulepszaczy. Pachnie obłędnie i jest naprawdę niezwykle kremowa i delikatna.


A skoro o kawie mowa, to dla jej wielbicieli mamy ten duży szyld. Stylizowany na postarzany szyld barowy. Mi osobiście kojarzy się z amerykańską knajpką i latami 60-tymi.


 Jak dla mnie jest to przedmiot, który na pewno zwróci uwagę gości i nada zwykłej kuchni oryginalności. Czasami jeden przedmiot jest w stanie dużo zmienić.

Zapraszam na kawkę:-):-)
Oby jutro lody puściły. Mam tyle planów i kursów do zrobienia. A Wy jak dajecie sobie radę z oblodzonym autem?

sobota, stycznia 18

kitchen details...

Witajcie,
Ostatnie dwa posty to inspiracje z sieci, czas więc zajrzeć do nas do domu. Niestety światło nie jest najlepsze , bo w Łodzi wciąż szaro i ciemno. Brak słońca zaczyna doskwierać, stąd też pewnie pojawiły się żółte akcenty i miętowa świeżość.
Od dziś mamy ferie, więc szykuję się na wiele chwil odpoczynku przy dobrej herbatce z moimi ulubionymi dodatkami. Od kilku tygodni piję wodę z cytryną. Walory zdrowotne  tego napoju są ponoć ogromne . Biorę to pod uwagę, jednak jest to niezastąpiony napój podczas ćwiczeń....tak, tak, nadal wyginam śmiało ciało....wręcz coraz śmielej, rzekłabym:-)
Moja zioła jak zwykle zasadzone w puszce. Już się nie mogę doczekać mojej ziołowej plantacji. Wiosno czekam...


I kuchenny kącik w całej okazałości. Czy Wy też tak macie , ze dość często przestawiacie przydasie i inne kuchenne akcesoria. Ja już od wczorajszego wieczora kombinowałam co by tu pozmieniać i dziś rano wstałam wcześnie i pobuszwałam po moim królestwie. Chłopaki jeszcze spali, zrobiłam sobie kawkę i zaczęłam porządki. Miałam święty spokój:-)

Cebulki hiacyntów, które przeleżały rok w komórce, powoli zaczynają kwitnąć. Obawiam się jednak, ze nie wszystkie. Podobno trzeba je było przemrozić, no ale jak, jak mrozu nie było:-)
Przede mną wolne dni, więc planuje zakupy kwiatowe, aby przez całe ferie było pięknie, wiosennie i pachnąco. Nie wyjeżdzamy nigdzie w tym roku, mam więc zamiar umilić sobie ten domowy czas.


A to nasza dzisiejsza kolacyjka. Home made bread i sałatka (kapusta pekińska, kukurydza, niteczki selera ze słoiczka, jajka i prażony sezam)

Nie ma to jak gorący chlebek z chrupiącą skórką. Przepisów jest wiele, Nasz to efekt końcowy wielu prób. Każda z Was , która piecze chleb ma już swój sprawdzony rytuał, tajemnicze składniki i sztuczki kulinarne, które sprawiają , że pieczywo  jest wyjątkowe i DOMOWE.

Witam nowe obserwatorki i dziękuję za wszystkie miłe słowa w komentarzach i maile.Każda nowa znajomość wnosi wiele ciekawych pomysłów i inspiracji. Miłego wieczoru. 


Biała ceramiczna deska tu
biała miseczka mała tu
butelka na mleko tu
koszyk druciany tu
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...