środa, stycznia 16

Healthy food



1.  KIEŁKI
Dzisiejszy post kulinarny ale z akcentem na zdrowe jedzenie. Na waszych blogach wiele piszecie o nękających Was i Wasze rodziny chorobach. Każda stara się ratować domowymi sposobami, bo wiadomo zdrowie jest najważniejsze.
Pisałam wcześniej o kiełkach, które u mnie w domu spożywamy regularnie. To nowa porcja wychodowana w ciągu 4 dni. 

Nie wszystkie kupione ziarenka udaje się wyhodować , kiedyś kupiłam brokułowe i nic z tego nie wyszło.

Obecnie w sklepach jest naprawdę duży wybór i jeśli nie chce Wam się bawić w hodowanie można spokojnie kupić te gotowe.

A oto fragment potwierdzający zbawienne dla zdrowia właściwości kiełek.
 W kiełkach jest wszystko co najlepsze, i to w gigantycznych dawkach. Są skarbnicą witamin z grupy B, witaminy C (np. 1/2 szklanki kiełków lucerny zawiera jej tyle co 6 szklanek soku pomarańczowego), D, E, K, PP oraz żelaza, fosforu, wapnia, magnezu, potasu, cynku, jodu, manganu, miedzi, litu, selenu. Dużo w nich beta-karotenu, wartościowego białka oraz kwasów tłuszczowych omega-3. Są bogate w błonnik (np. 3 łyżki stołowe kiełków pszenicy mają go więcej niż kromka ciemnego pieczywa pszennego). Na dodatek dostarczają niewiele kalorii i nie mają właściwości wzdymających. Kiełki chronią nas przed szkodliwym wpływem wolnych rodników. Hamują tworzenie się ich w organizmie i unieszkodliwiają działanie tych, które wchłaniamy z otoczenia. Obniżają poziom złego cholesterolu, zapobiegają miażdżycy i nowotworom oraz regulują trawienie. Doskonale wpływają na cerę, włosy, paznokcie i zęby oraz wzmacniają kości. Regenerują i odmładzają organizm, poprawiają odporność, uzupełniają niedobór witamin i minerałów, jednym słowem – zapewniają dobre samopoczucie.
2.       PEKLOWANA SZYNKA


Polecam też robienie własnych wędlin z mięs. Żadna robota i żaden problem, trzeba tylko trochę cierpliwości. Nagrodą jest mięsko pyszne, zdrowe i na 100% bez konserwantów. Można je trzymać długo w lodówce , bo nic się z nim nie dzieje, w przeciwieństwie do wędlin kupowanych w sklepach.
Do peklowania można wykorzystać np. szynkę.
Podaję szybką instrukcję na peklowane i zdrowe mięsko.
Mięso należy umyć i osuszyć ręcznikiem papierowym. Do garnka wlewamy chłodną przegotowaną wodę i dodajemy sól do peklowania (ilość zgodna z instrukcją na opakowaniu), kilka ziarenek zioła angielskiego, pieprzu, 2 listki laurowe, 3 owoce suszonego jałowca. Wkładamy mięso i do lodówki. Dwa razy dziennie przewracamy mięso w garnku. Po ok 2 tyg. wyjmujemy i myjemy mięso. Wlewamy do garnka świeżą wodę, trochę solimy i dajemy dowolne przyprawy, można te same co do peklowania. Przed włożeniem mięsa do wody należy je mocno obwiązać sznurkiem lub nitką, tak jak baleroniki za czasów babcinych. Gotujemy na średnim ogniu ok 1 godzinę . Nie za długo , bo się będzie kruszyć przy krojeniu. Potem zostaje to co najlepsze, kanapeczki z pysznym i zdrowym mięskiem, do tego warzywka i kiełki….

3.       MIĘSA PIECZONE W RĘKAWIE

Poza peklowaną szynką można też na szybko kupić karczek i upiec w rękawie.
Polecam choć kilka razy w miesiącu zaserwować rodzince takie frykasy…umówmy się jak my o to nie zadbamy to kto???  :-) J
Trochę się dziś rozpisała , ale na zdrowiu nie ma co oszczędzać.
Na koniec kilka migawek  i gorące pozdrowienia.

A Wy macie swoje pomysły na zdrową kuchnię?
Pragnę jeszcze podziękować   Alicji ze Składziku zapomnianych marzeń   za kolejne wyróżnienie. Jest mi niezmiernie miło i czuje się podwójnie zmotywowana do dalszego działania.

15 komentarzy:

  1. Ja też co roku w ziemie staram się serwować kiełki i trochę zdrowia na talerzu:) Wędlinki najbardziej lubię te wędzone przez mojego tatę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej wędzone to muszą być pyszne!!!! Pozdrawiam

      Usuń
  2. kiełki uwielbiam :)) i jemy je :))
    dużo warzyw chude miesko drób ,czosnek ,cebula ;;)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, cebulkę też serwuję na różne sposoby, np, rano smażona cebulka z pokrojoną i podsmażoną kiełbaską. Pozdrowionka

      Usuń
    2. aha no i aronia , czarna porzeczka duzo witaminki C ;;)

      Usuń
  3. A ja o kiełkach zawsze zapominam!!! a lubię więc nie wiem czemu...
    Mięsko piekę bardzo często, o niebo lepsze niż wędliny w sklepach...
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko polecam wybierz takie delikatniejsze, np brokułowe i przemycaj córce do kanapek, może się troszkę uodporni na te choróbska

      Usuń
  4. Mięsko piekę i rodzinka sobie chwali :) Kiełki w domu jem tylko ja i głównie są to kiełki rzodkiewki :) Nie ma lepszej wędlinki niż własnej roboty :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy5:42 PM

    Zgadzam się z Tobą w 100%, że sklepowe wędliny niestety nie rozpieszczają naszego podniebienia. Również jestem zwolenniczką pieczonego karczku czy schabu, chociaż... no właśnie - schab pieczony zawsze wychodził mi troszkę suchy, ale to już taka struktura mięsa. Dlatego na święta, po raz pierwszy, przygotowałam schab gotowany w mleku. Może dla niektórych z Was zabrzmi trochę dziwnie, jednak dla mnie jest nieporównywalnie smaczniejszy niż ten pieczony w piekarniku. W duecie z kiełkami na pewno pójdzie na zdrówko. Polecam. B.Z.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam kiełki - niestety część moich domowników nie chce ich jeść. W ubiegłym roku kupiłam sobie taki pojemnik do ich hodowania - miałam jednak problem gdyż na kiełkach pojawia się taki nalot i ja miałam problem z odróżnieniem go od pleśni - dlatego zrezygnowałam. No ale może znów spróbuję hmmm
    Szynkę także w tym roku peklowaliśmy i sami wędziliśmy - smak o niebo lepszy od tych sklepowych :)Mięsa również piekę - bardzo je lubimy. W sklepach jest teraz tyle sztucznych wędlin, napompowanych wodą - niektóre niepowinny być wypuszczane na rynek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od czasu do czasu i my jemy " swojskie jadło". Pieczemy mięso - karkówkę , wędzimy szynki. To rzeczywiście ma inny smak.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma jak samodzielnie zrobione mięsko. pracy naprawdę niewiele a smak i trwałość sto razy lepsze.ja za kiełkami nie przepadam, za to mój mąż bardzo. dlatego i ja od czasu do czasu się skuszę. najbardziej lubię rzodkiewkowe... a przy okazji mojej obecnej chorobie może dobrze byłoby pochrupać.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. To życzę zdrówka i pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tak, zgadzam się - swoje własne specjały są o wiele lepsze niż sklepowe "gotowce" :) My się raczymy zielonymi szejkami, codziennie wcinamy choć trochę czosnku, a rano pijemy wodę z cytryną i na razie jakoś omijają nas choroby :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mniam mniam pychotka! uwielbiam kiełki w surówkach i sałatkach:)))
    choć takie na chlebku z masełkiem też są niczego sobie...:)))
    świetny post!
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...