Zeszłoroczna akcja GIY wciągnęła mnie bez reszty. Mój dom tonął w ziołach od wczesnej wiosny, a właściwie późnej zimy, do wczesnej jesieni. Cieszyliśmy się wyhodowanymi samodzielnie bazylią, tymiankiem, rukola, natką pietruszki, oregano....Oj trochę tego było. A smak niezastąpiony. Zaczęłam wcześnie, bo od kiełek, które bardzo podniosły moją odporność. Potem były kolejne doniczki i kolejne nasionka.
A tymczasem , u mnie w kuchni już druga porcja rzeżuchy. Ma wiele cennych właściwości.
W starożytnej Europie roślina ta wykorzystywana była do
celów leczniczych jako środek pobudzający, poprawiający urodę i
regulujący zaburzenia tarczycy. Jest bogata w łatwo
przyswajany jod, ponadto zawiera pewne ilości witamin: A, B1, B2, E, PP
oraz siarkę, chrom, potas, mangan, magnez i wapń.
Warto nadal dbać o odporność i od czasu do czasu dodać do kanapek świeży czosnek. Przykry zapach można wyeliminować zjadając natkę od pietruszki- kolejna porcja zdrowia.
Obecna aura będzie sprzyjała przeziębieniom. Mróz , który wybijał wszelkie zarazki, już nam nie doskwiera, nosimy się coraz lżej, pozostawiając w domu czapki i szaliki. Każdy promień słońca łapiemy z chciwością a to wszystko jest bardzo zdradliwe:-)
Także dziewczyny polecam kiełki, rzeżuchę i odrobinę czosnku. Próbuję się również przekonać do kuracji drożdżowej, aby odżywić cerę, ale picie tego napoju nie bardzo odpowiada moim kubkom smakowym...może w koktajlu owocowym???
A dla wielbicielek GIY mamy te piękne tabliczki metalowe....niestety już ostatnie sztuki:-((
No to co dziewczyny???
Zaczynamy akcje zdrowie na wiosnę????
Macie jakieś sprawdzone pomysły???
tablica " strefa zieleni"
tu