.... to urocza miejscowość w Montenegro, do której dopłynęliśmy statkiem. Nie będę opowiadać o mrożącym krew w żyłach końcu naszej morskiej przygody, ale zachęcę Was do wizyty w tym nadmorskim zakątku. Zwróćcie jednak uwagę na zmieniającą się aurę na zdjęciach:-)))
Tu pojawiają się już złowieszcze czarne chmury....
To zdjęcie również oddaje wyobrażenie o tym co na nas czekało.....
Niebo robi się coraz ciemniejsze...
A tak było na chwilę przed tym jak rozpętała się ogromna burza, wichura, ulewa z gradem, która zastała nas na statku.....nie wypłynęliśmy, ale statek został dość mocno zniszczony.
Mimo wszystko zachęcam do rejsu po Zatoce Kotorskiej a osoby zainteresowane pobytem w Czarnogórze do kontaktu ze mną - mam namiar na niesamowicie kompetentną i sympatyczną Polkę, która jest w stanie polecić piękne kwatery i załatwić rzeczy niemożliwe:-))
Gosia
Przepiękne miejsce!
OdpowiedzUsuńWidoki piękne szczególnie te malownicze uliczki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki. Moja mama właśnie stamtąd wróciła i jest zachwycona :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Piękne widoki i mam nadzieję, że kiedyś tam zawitam. Przynajmniej taki mam plan:)
OdpowiedzUsuńUrokliwe miasteczko:) Dobrze, że przygoda zakończyła się dobrze.
OdpowiedzUsuńtam musi być wspaniale :)
OdpowiedzUsuńBrakuje zdjęć z finiszu:)
OdpowiedzUsuń