"Na pewno nie urośnie". " Nie uda mi się , bo klapnie" "Nie będę ryzykować"...tak się wykręcałam i kombinowałam przez dobre kilka lat. W zeszłym roku powiedziałam sobie :
" Nie wyjdzie , to nie wyjdzie , ale muszę spróbować":-)))
Wykorzystałam przepis sprawdzony wcześniej przez moją mamę i udało się> Pierwsze bułeczki drożdżowe z wiśniami zrobiłam rok temu i zabrałam je na kolonie do Włoch. Dziewczynom smakowały, mi również , więc był ciąg dalszy z różnym nadzieniem, mus jabłkowy, serek, maliny, brzoskwinie...a czasami wersja wytrawna z farszem mięsnym lub grzybowym do barszczyku czerwonego.
Wczoraj pokusiłam się o bułeczki malinowe i wiśniowe. Chyba czuję już ostatnie chwile wolności i chcę na maksa wykorzystać ten czas:-))) Po zakupach na tagu wpadłam w wir kuchennych prac i zrobiłam ajwar ( o którym wkrótce), kolejne słoiki ogórków, bułeczki, sok wiśniowy, malinki na zimę, pyszną zupkę pomidorową z polnych pomidorków i świeżej bazylii.
Wieczorem padłam, ale z uśmiechem na twarzy, herbatkę w jednej ręce i bułeczką w drugiej.
A to moje wypieki...
Do bułeczek idealnie pasuje sok wiśniowy...
1/2 paczki drożdży mieszamy z 1/2 większego kubeczka śmietany 18%. Drożdże bardzo łatwo się rozpuszczają i nie ma żadnych grudek. Moja rada jest taka aby wstawić miseczkę z rozrobionymi drożdżami na 10 min do lekko rozgrzanego piekarnika, aby je lekko podgrzać, wtedy ciasto lepiej wyrośnie.
Następnie na stół wysypujemy 60 dkg mąki, 2 lub 3 szkl cukru ( jak lubicie słodsze to 3). Dodajemy 1 jajko całe, 3 żółtka, 1/2 paczki masła. Wyrabiamy ciasto mieszając składniki i na sam koniec dodajemy drożdże zmieszane ze śmietaną. Gnieciemy ciasto i jak ma już jednolitą konsystencję to zakrywamy je ściereczką i czekamy 20 minut.
W tym czasie przygotowujemy owoce.
Następnie odrywamy kawałek ciasta i robimy z niego okrągły placuszek, grubości 0.5 cm. Nakładamy owoce, można troszkę jeszcze je dosłodzić i zamykamy ciasto zbierając je do góry i sklejając palcami. Układamy bułeczki na papierze do pieczenia i z pozostałych białek ubijamy pianę i smarujemy nią nasze pyszności. Pieczemy w 180 stopniach około 20 min, muszę się zarumienić. Bardzo często zdarza się , ze bułeczki puszczają sok, ale się tym nie przejmujcie, i tak są pyszne.
A Wy co pieczecie na weekend???
Ciasteczka upieczone, gazetka kupiona, kwiaty świeże w wazonach....mam weekend:-)))
Bieżnik(Ib L) i dzbanuszek( Ib L) do kupienia w http://redecor.pl/
Słońca i dużo uśmiechu Wam życzę. Gosia
Ależ smakowicie u Ciebie!!!Cudownie wyglądają Twoje bułeczki.Jeśli tak lubisz drożdzowe wypieki,wpadnij do mnie,kiedyś zamieściłam super przepis,który znalazłam w sieci na bułeczki-ślimaczki z nutellą,bułeczki drożdzowe z kruszonką a po weekendzie pokażę bułki z oregano i pomidorowym sosie....bo ja uwielbiam drożdzowe ciasto.Dla mnie to prawdziwy relaks jeśli mogę sobie je powyrabiać:)))Ale jeśli możesz to podaj przepis na ajwar,jadłam go w czasie wakacji ale nigdy nie robiłam.Jeśli pamiętam to jest z pieczonej papryki i bardzo mi smakował.Z niecierpliwością czekam na przepis:)
OdpowiedzUsuńNastępny post będzie o ajwarze:-)))
UsuńSpróbuję zrobić bułeczki wg Twojego przepisu, bo - nie oszukujmy się - moje nie były zbyt dobre. Zachciało mi się ich w tym momencie, ale nic z tego...:( Gocha, robisz coraz ładniejsze zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki Gosieńko, moje ( mówiąc nieskromnie ) były naprawdę dobre, ale to kwestia wprawy i ulepszania przepisu. Ja już opanowałam sprawę drożdżowych bułeczek i we wrześniu zrobie to wezmę do kawusi w pracy:-)))
UsuńO, super, to może ja już nie będę musiała robić:)) Tak nie lubię wyrabiać ciasta drożdżowego...
UsuńAleż apetycznie u ciebie:) Z przepisu skorzystam niebawem, w ten weekend nic nie piekę, chyba czas na ostatniego tego lata grilla:)
OdpowiedzUsuńTo miłego grillowania, oby pogoda dopisała!!!
OdpowiedzUsuńMniam, mniam :) Bułeczki wyglądają tak smakowicie, że ośliniłam klawiaturę ...
OdpowiedzUsuńbuziaki
smaczne bułeczki , ale ja właśnie drożdży się "boję" za duzo cackania , a różne efekty ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
też tak kiedyś myślałam, ale ten przepis jest naprawdę prostu i gwarantuję efekt:-)
UsuńSmakowicie wszystko wygląda!
OdpowiedzUsuńWspaniałego dnia Gosiu;)
Wszystko wygląda tak pysznie, też jestem fanką drożdżowego ciasta.Jednakże dzisiaj robię sernik na zimno z bitą śmietaną z dodatkiem świeżych truskawek, mam gości.Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW jakiej pieknej buteleczce stoi ten sok! Kurcze, szkoda, że u nas soku wyszło tyle, że na ładnych opakowaniach zbankrutowalibyśmy.... ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo pyszne wyglądają;-)
OdpowiedzUsuńw końcu nie mam daleko by się prosić:-)
cudownego weekendu Gosiu;-*
Pięknie się prezentują na tych naczynkach Twoje dzieła, idealnie pasują :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne pyszności…)
OdpowiedzUsuńoj zjadłabym sobie taka bułeczkę...nawet teraz do winka, które popijam:) śliczne zdjęcia kochana!
OdpowiedzUsuńAniu ja właśnie piję przywiezione z Włoch winko poziomkowe, i juz wiem , ze to moje ulubione, lekko musujące i mega delikatne, pycha
UsuńLubię ciasto drożdżowe i chętnie je zagniatam:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja dopiero od niedawna al na zawsze:-)
UsuńBułeczki drożdżowe uwielbiam... i to najlepiej popijając mlekiem ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Bułeczki drożdżowe uwielbiam... i to najlepiej popijając mlekiem ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Bułeczki drożdżowe uwielbiam... i to najlepiej popijając mlekiem ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Ja je dziś popiłam kakao, też był niezły duet:-))
UsuńJa należę do tych,którzy w kwestii słodkości nie wybrzydzają i jedzą wszystko jak leci ;P Takie bułeczki piekła moja babcia,do dziś pamiętam smak jagód :)do tego zawsze dawała nam mleko i uśmiech od ucha do ucha nie schodził nam z buzi :)Ostatnio wzięło mnie na pieczenie a w tej kwestii jestem cieniutka ale staram się hahaha Z całą pewnością wypróbuję!
OdpowiedzUsuńPięknej niedzieli Gosiu :*
Bułeczki wyglądają przepysznie, ja za chwilę zabieram się za jabłecznik, ale z Twojego przepisu wkrótce skorzystam. Mam mnóstwo pysznych brzoskwiń i one właśnie zagoszczą w bułeczkach. Pozdrawiam, b.z.
OdpowiedzUsuńObłędne bukiety. Ja dopiero od dwóch lat pałam miłością do takich naturalnych, nieoczywistych wiązanek. Nie wiem, jak ja żyłam wcześniej... :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń